Jak podała japońska policja, na którą powołuje się agencja Jiji, wskutek trzęsienia ziemi i tsunami zginęło lub zaginęło ponad 1000 osób.
Polska ambasada w Tokio poinformowała PAP, że na razie nie ma informacji o ewentualnych ofiarach wśród Polaków. Według I radcy ambasady RP Mirosława Zasady, Polakom, z którymi pracownikom ambasady udało się nawiązać kontakt, nic się nie stało.
Siłę trzęsienia oceniono na 8,9 w skali Richtera. Doszło do niego o godz. 14.46 czasu miejscowego (6.46 czasu warszawskiego). Towarzyszyła mu seria wstrząsów wtórnych, w tym o sile 7,4, do którego doszło około 30 minut po głównym trzęsieniu. Epicentrum znajdowało się około 130 km od wschodniego wybrzeża wyspy Honsiu, a hipocentrum, czyli położone w głębi Ziemi źródło rozchodzenia się fal sejsmicznych - na głębokości około 24 km.
W sobotę ok. godz. 4 czasu lokalnego (w piątek ok. 20 czasu polskiego) ziemia zatrzęsła się z siłą 6,7 w skali Richtera w prowincjach Nagano i Niigata w środkowej Japonii. Budynki w stolicy kraju, Tokio, zatrzęsły się. Nie wydano ostrzeżenia przed falami tsunami.
Piątkowe wstrząsy spowodowały wiele pożarów. Płomienie pojawiły się m.in. w rafinerii niedaleko Tokio, w fabryce stali i w budynku elektrowni atomowej Onagawa w prefekturze Miyagi. Pożar w elektrowni udało się ugasić i nie doszło tam do wycieku radioaktywnego. W samym Tokio odnotowano kilkanaście pożarów. Łącznie w kraju wybuchło 80 pożarów.
Prewencyjnie, w obawie przed ewentualnym wyciekiem ewakuowano w sąsiedztwie elektrowni atomowej w prefekturze Fukushima około 2 tys. ludzi. Minister gospodarki Banri Kaieda ostrzegł, że w elektrowni Fukushima-Daiichi może dojść do wycieku, ale gdyby tak się stało, wyciek byłby niewielki. Kaieda, który planował inspekcję w tej elektrowni, wyjaśnił, że władze rozważają decyzję wypuszczenia nadmiaru radioaktywnej pary z reaktora nr 1 w tej siłowni. Wcześniej tokijskie przedsiębiorstwo energetyczne Tokyo Electric Power Co. poinformowało, że rośnie ciśnienie w tym reaktorze oraz poziom promieniowania w budynku, gdzie on się znajduje.
W prefekturze Fukushima wskutek trzęsienia ziemi zniszczeniu uległo 1 800 domów.
Na północy Japonii bez prądu jest około 4,4 mln domów. W mieście Sendai w prefekturze Miyagi, regionie najbardziej dotkniętym przez kataklizm, zawalił się hotel. Według japońskich sił samoobrony, 60-70 tys. ludzi ewakuowano do prowizorycznych schronień w tym mieście.
Fale tsunami porwały statek, na którym znajdowało się 80 osób. Ich los nie jest znany; trwa akcja poszukiwawcza.
Jak poinformowała agencja Kyodo, stracono kontakt z czterema pociągami poruszającymi się na terenach wzdłuż japońskiego wybrzeża. Nie podano, ile osób mogło znajdować się w tych pociągach.
Fala tsunami dotarła do północno-wschodnich wybrzeży Indonezji. Fale miały wysokość jedynie 10 cm i nie odnotowano żadnych zniszczeń. Z kolei fale, które dotarły do największej wyspy Filipin, Luzon, miały wysokość około metra. Nie ma informacji o ofiarach i zniszczeniach.
Kilkaset ewakuacji przeprowadzono w amerykańskim stanie Kalifornia, zalecono też ewakuacje w sąsiednim Oregonie po ogłoszeniu alarmu o możliwym tsunami wywołanym trzęsieniem ziemi w Japonii. Wcześniej zarządzono ewakuację wszystkich plaż i rejonów do nich przyległych na Hawajach, gdzie fala tsunami dotarła najszybciej. Fala nie była jednak wysoka i nie wyrządziła szkód.
Premier Japonii Naoto Kan zapowiedział, że "rząd uczyni wszystko, aby zapewnić bezpieczeństwo ludzi i zminimalizować zniszczenia spowodowane przez trzęsienie ziemi". Akcja ratunkowa będzie trwała przez całą dobę.
Według resortu obrony, do pomocy zostało przygotowanych 300 samolotów i 40 statków.
Japoński rząd wysłał 8 tysięcy żołnierzy do strefy, która najbardziej ucierpiała wskutek trzęsienia ziemi. Jak oświadczył minister spraw zagranicznych Takeaki Matsumoto, japońskie siły zbrojne zwróciły się do USA o pomoc żołnierzy amerykańskich stacjonujących w różnych bazach na terenie Japonii. W kraju tym przebywa ok. 50 tys. żołnierzy USA.
Szef sztabu generał Ryoichi Oriki poinformował, że siły samoobrony i siły amerykańskie stacjonujące na terenie Japonii utworzyły grupę łącznikową, która będzie organizowała operacje pomocowe po kataklizmie.
Pomoc ofiarowało wiele państw: USA, Rosja, Korea Południowa, Niemcy i Polska.
ONZ poinformowała, że w stan pogotowia postawiono 30 międzynarodowych ekip ratunkowych. Sekretarz generalny ONZ Ban Ki Mun zapewnił, że organizacja uczyni wszystko, co można, by pomóc Japonii. Ze strony UE o gotowości przyjścia z pomocą zapewnili przewodniczący Rady Europejskiej Herman Van Rompuy i szef Komisji Europejskiej Jose Barroso.
Japonia obudziła się po wczorajszym trzęsieniu ziemi.
- Posty: 252
- Studiuję: Geodezja
- Lokalizacja: Polska
Tomy666, sobota 12 mar 2011, 11:49
Uniwersytet Rolniczy Kraków