Re: Technolog Żywności
: 10 lut 2010, 15:13
No no przemyślenia naprawdę warte uwagi klaskWażnym pytaniem jest nie to co chcesz studiować, tylko to czy znajdziesz po tym pracę ;)... niestety drogie Panie i Panowie. Jeśli ktoś jest z Krakowa lub jego najbliższej okolic, to nie polecam tych studiów, chyba że ma załatwioną pracę przez kogoś lub prowadzi zakład rodzinnie. Dość często zastanawiam się nad Śląskiem, generalnie na Śląsku jest dużo więcej pracy. Poniżej opisze jak wygląda lokalizacja większych zakładów produkcyjnych:
Na wschodzie Krakowa - w Niepołomicach jest zakładów najwięcej:
= Coca Cola (miałem możliwość odbywania tam praktyki, co bardzo miło wspominam, nie ma jak Cola z prosto z linii produkcyjnej), (od Krakowa ok. 10 km, dojazd busem lub pociągiem - z Krakowa 30 min, tyle że trzeba potem przejść ze stacji Podłęże, przy ruchliwej drodze 20 min, praktyki popołudniowe kończą się o 22 godzinie, także najlepiej się umówić o możliwości wcześniejszego wyjścia - później nie da się stamtąd normalnie wydostać).
= Profi (zakłady przetwórstwa mięsnego, kurczaki) (zakład trochę dalej za CC)
= Royal Canin (jedzenie dla zwierząt) (to samo)
Na zachodzie Krakowa - w Zabierzowie - dawne Gelve (obecnie Food Care) - od każdej osoby która tam pracowała, słyszałem trzeba się sporo urobić, a i tak mało płacą... Co jest dziwne bo produkują napój chyba każdemu znany - Tiger, raczej nie powini być skąpą firmą.
Na południowym-zachodzie - w Skawinie jest Lajkonik Snacks (paluszki itd) - bus lub pociąg z Krakowa-Płaszowa, wyjątkowe gratulacje dla tych co rozkład jazdy układali.
Na południu - w Wadowicach jest Maspex do którego ciężko się dostać (właściciel Tymbarku, przetwórstwo owocowo-warzywne). Pociąg lub bus.
Na północy - przed Miechowem jest Felix (orzeszki) - tylko bus.
Są jeszcze mleczarnie - np. Limanowa, Bochnia, Skała - no ale to już trzeba iść na specjalizację przetwórstwo mleka.
Wszystkie zakłady są poza Krakowem, a dojazd do nich nie jest zbyt prosty jeśli nie ma się własnego lub służbowego samochodu. Wypisałem te kilka zakładów, z tej racji iż studia Technologii żywności przygotowują do pracy w zakładzie produkcyjnym. Poza tym prawdopodobieństwo, że po studiach znajdzie się praca w zakładzie za ponad 2 tysiące netto graniczy z cudem. Dla ambitnych zostawiam pytanie co jest lepsze? Iść do jakiejkolwiek pracy za średnią kasę czy iść na staż za 500 zł przez 3-6 miesięcy, bez założenia że się dostanie pracę?
Brakuje jednak mi powiązań na tych studiach z Sanepidem, z małą gastronomią (jadłospisy tylko), gdzie tak naprawdę można coś zarobić... będąc menadżerem restauracji można chyba normalnie funkcjonować? A restauracji w Krakowie jest na multum, a zakładów może 10. Otworzenie małej własnej gastronomii wydaje mi się najlepszą szansą, jasne że trzeba mieć pewien wkład na wyposażenie lokalu - jeśli była by to mała kawiarnia - to za meble technologiczne w okolicy 10 tys, może mniej, wyposażenie takie jak profesjonalny ekspres do kawy to od 5 tys w górę, dobrej jakości w okolicach 10-15 tys... A do tego dochodzi jeszcze zmywarka, szafy chłodnicze itd... no i koszty lokalu. Najważniejsza jest lokalizacja. Ceny w przybliżeniu, taka praca mi się trafiła ;) ;].
Jest jeszcze jedna gorzka prawda, że ile to by się uczyć na studiach i kuć, to w zderzeniu z rzeczywistością jest całkiem inaczej. Bo wszystkiego od nowa trzeba się uczyć, praca a studia to dwie różne bajki.