Nie wiem czy to do końca moralne?
W fizyce jest pojęcie drugiej prędkości kosmicznej, jest to prędkość jaką trzeba nadać ciału (obiektowi fizycznemu) aby opuściło orbitę Ziemi z oszczędzaniem jest podobnie jeżeli lokaty dają nam mniej pieniędzy niż pochłania nam inflacja to jak dojdziemy do pewnej ilości gotówki strata pochłonie pewna kwotę i jeżeli nawet tę kwotę (straty) będziemy wpłacać co miesiąc nasz realny kapitał przestanie przyrastać. A teraz wyliczenia, które znalazłem na stronie
https://kontownia-bankowa.blogspot.com/ i pokazują że dość mocno zmieniły się ceny produktów na przestrzeni 10 lat. Jak łatwo policzyć realna inflacja w okresie 10 lat wynosi około 10% rocznie (oczywiście rząd tak liczy inflację aby jej wartość była o wiele mniejsza, wlicza w inflację np. okręty które w tym okresie potaniały 10%). Przechodząc do sedna :) jeżeli nawet ktoś ma lokatę oprocentowaną na 3% rocznie to realnie traci 7% rocznie swojego kapitału więc przy kwocie 100tys. daje nam to stratę około 600,- pln miesięcznie .
I oto mamy ustaloną 2 prędkość finansową dla kwoty 100 tys. pln :) Wniosek jest następujący: jeżeli masz na koncie 100 tys. to wpłacając 600 pln miesięcznie jesteś na orbicie finansowej a twoje oszczędności stoją w miejscu.
Czy to oznacza że nie warto oszczędzać? .