Zbliżają się święta, a ja zaczynam się powoli głowić nad prezentem dla mojego męża. Po 11 latach związku przyznam, że wybór nie jest już taki prosty – wiecie, jak to jest, mamy już wszystko, co nam potrzebne a kupowanie kolejnego swetra czy perfum trochę przestało mieć dla mnie sens. W tym roku chciałabym, żeby prezent był wyjątkowy, a zarazem miał wartość na przyszłość.
I tak mi przyszło do głowy – a może sztabka złota? Na początku pomysł wydawał mi się trochę szalony, ale im dłużej o tym myślę, tym bardziej mi się podoba. To coś, co jest nie tylko symbolem luksusu, ale też praktyczną inwestycją. W końcu złoto zawsze będzie miało swoją wartość i kto wie, może kiedyś naprawdę się przyda?
Co o tym sądzicie? Może macie inne nietuzinkowe pomysły na prezent dla męża? Będę wdzięczna za każdą sugestię!
