Strona 1 z 1

LipDub, czyli jak promować swoją Alma Mater

: poniedziałek 25 kwie 2011, 13:45
autor: Dziekan
LipDub, czyli jak promować swoją Alma Mater

TELEDYSKI PODBIJĄ POLSKIE UNIWERSYTETY


Uniwersytet Adama Mickiewicza dołączył do światowego grona uczelni, które oszalały na punkcie hasła "LipDub". Brzmi tajemniczo, ale jeśli pamiętacie "Mini Playback Show", w którym wystylizowane dzieciaki śpiewały z playbacku przeboje gwiazd muzyki, nie powinniście mieć problemu ze zrozumieniem tej mody.
Zasady są proste - dobra piosenka, kilkuset studentów-aktorów, scenografia w postaci uczelnianych korytarzy i co najważniejsze - wszystko kręcone jednym nieprzerwanym ujęciem. Jeśli uda wam się sprostać wszystkim tym wymaganiom, możecie łapać za kamerę i pokusić się o stworzenie filmu, który wręcz w hollywodzki sposób będzie promował waszą uczelnię na świecie.



Okazuje się, że takich śmiałków jest całkiem sporo - od Kanady, przez Francję po Turcję, studenci tworzą i umieszczają w internecie swoje klipy. Również i polscy żacy mają się czym pochwalić - ostatnim hitem naszych rodaków jest wersja z Poznania.

- Byliśmy pierwsi w kraju, jeśli chodzi o samą ideę zrobienia polskiej wersji takiego klipu - mówi Marcin Robakowski, reżyser i organizator poznańskiego projektu. - W realizacji wyprzedziły nas dwa uniwersytety, ale nie o pierwszeństwo tu chodzi, lecz o dobrą zabawę. Poza tym, kiedy postanowiliśmy zrobić ten film, zaskoczyła nas bardzo pozytywna reakcja, zarówno samych studentów, jak i pracowników Uniwersytetu.

Lip-dub czyli...

Lip-dub to technika tworzenia teledysków, w którym amatorzy udają, że wykonują daną piosenkę i wzbogacają ją o własną interpretacją wizualną. Termin ten pochodzi od dwóch zjawisk filmowych - lip synchronization (dopasowywanie dźwięku do ruchu warg) oraz dubbing.

Ojcem tej techniki można by nazwać Jakoba Lodwicka, założyciela firmy Vimeo, który w 2006 roku, spacerując ze słuchawkami na uszach nagrał filmik ze swoim podśpiewywaniem, w domu podłożył oryginalną ścieżkę dźwiękową i umieścił go w internecie. Lip-dub bardzo szybko stał się popularny wśród internautów, którzy zaczęli tworzyć setki własnych "piosenek". Wkrótce pojawiły się też grupowe nagrania. A stąd był juz tylko krok do zapoczątkowania nietypowej studenckiej odmiany tej zabawy, którą nazwano University LipDub.

Co studenci robią po zajęciach?

Pierwszy tego rodzaju klip nagrali studenci z Niemiec. Pomysł narodził się w głowie 6 żaków, którym udało się go zrealizować w ciągu jednego semestru. Do projektu zaangażowali ponad sześćdziesiąt osób wraz ze statystami i profesorami. Wynikiem był krótki fascynujący klip, który zabierał widza w podróż po wykładowych salach i i innych częściach budynków uczelni.

Pomysł tak spodobał się innym studentom na świecie, że zaczęli tworzyć jego kolejne wersje. Wkrótce powstała oficjalna strona projektu, na którym można odnaleźć filmiki chociażby z Turcji czy Wielkiej Brytanii. Głównym założeniem całej zabawy stało się pokazanie, że studiowanie wcale nie musi być nudne i ograniczać się do siedzenia nad książkami.

Godziny przygotowań

Oczywiście od pomysłu do realizacji długa droga. Tworzenie klipu to odpowiednia koordynacja kilkuset osób z muzyką, ruchem kamery, choreografią i scenografią. Przygotowania trwają czasem kilka tygodni, ale efekt potrafi być piorunujący. Tak jak w przypadku UAM-u, który swój LipDub nagrał w zeszłym tygodniu, stając się tym samym trzecią polską uczelnią - po Akademii Ekonomicznej w Krakowie i SGH w Warszawie, która postawiła na nietypową promocję.

- Przygotowania do nakręcenia filmu trwały 1,5 miesiąca - zdradza szczegóły realizacji Marcin Robakowski - W samym przedsięwzięciu wzięło udział 230 studentów. Wspierali nas również profesorowie - zarówno od strony aktorskiej, jak i organizacyjnej. Na pytanie, ilu powtórek wymagał cały projekt, student odpowiada: - Zrobiliśmy 10 dubli. Ostatnie podejście okazało się najlepsze.